środa, 11 kwietnia 2018

Dzień 003

Dobry wieczór, motylki.
Jejku, ależ intensywny dzień! O piątej rano wstałam, aby wybrać się na spacer z piesełem, później się pouczyłam do wpół do siódmej i przygotowałam się do szkoły. Nie cierpię kłaść się wcześnie do łóżka, ale to jest tego warte choćby dla takich poranków. Po szkole znów nauka - biologia (pfe xD), odrobienie wszystkich zadań domowych i ogólnie miło. Skończyłam chyba dopiero około wpół do dwudziestej? Może z dziesięć minut wcześniej?? I hops na rowerek stacjonarny plus oczywiście hula-hoop. To ja lubię. ♡

Tak będziemy wyglądać w to lato jeśli się tylko nie poddamy.

Dzisiejszy bilans prezentuje się tak:
  • jabłko - 91 kcal
  • 2 kromeczki wasy z pomidorem - 59 kcal
  • woda z cytryną - 14 kcal
  • banan - 110 kcal
  • pół brokuła - 121 kcal
 395/800 ✔️

Okno żywieniowe ✔️

Ćwiczenia: pół godziny na rowerku stacjonarnym + 15 minut hula-hoop ✔️

Oby tylko tak dalej. Wytrwałości, kochane motylki. :3

5 komentarzy:

  1. Cudowny bilans. Zdajesz sobie z tego sprawę pewnie, no ale muszę Ci pogratulować :D
    Obyśmy się nie poddały *.*
    Skąd ty masz siłę na ćwiczenia wieczorem? O 20 to marzę aby położyć się z laptopem i coś obejrzeć :/
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za pochwałę i życzę równie udanych bilansików, co masz ty, Julka! ^-^ A poddanie się? Pfff, toż to nawet nie wchodzi w grę, haha! No nie przed latem. Wszystkie będziemy kusić w to lato tymi naszymi pięknymi, chudziutkimi ciałkami.
      Ojj, nie wiem skąd ja tę siłę czerpię, naprawdę. xD Narazie to jako tako w ryzach trzyma mnie motywacja, ale nie dam się nawet wtedy, gdy mnie opuści, przynajmniej tak wierzę i trzymam kciuki, aby każda z nas dała radę wytrwać! ;*

      Usuń
  2. Bilans na prawdę super! Mam nadzieje że i ja przy takim mega bilansie dam rade zachować tyle energii co ty!

    Kochana powiem ci podziwiam.. ja o piątej to smacznie przewracam się. Nie lubię chodzić wcześnie spać ale jeszcze bardziej nie lubię wstawać;P A ty jeszcze spacer ogarnianie się, nauka... podziwiam bardzooooo, ja się czuje rano jak zombie. A co mogę to przygotowuje wieczorem co by sobie dłużej pospać ;P

    Haha nie możemy pozwolić byśmy się poddały, lato nadchodzi! Musimy dać radę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby ci się udało kruszynko, mam tylko taką nadzieję. <3
      Coś mnie taka mania produktywności ogarnęła narazie, sama nie wiem jak to robię. ^^ Ale polecam, bo pod koniec dnia uczucie satysfakcji jest po prostu bezbłędne.
      No pewnie że się nie poddamy i będziemy chudziutkie w to lato, nie ma innej szansy! :D

      Usuń
  3. Tobie również idzie ślicznie, kotku. Zazdroszczę takiego spadku wagi, ale w niedzielę też już się przekonam, ile mi ubyło! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzień 007

Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...