Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie.
Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam sobie z pewną kruszynką i około południa przypomniałam sobie, że no przecież miałam się zważyć dzisiaj, haha. Więc spóźnione, ale że dzisiaj była głodówka (=^.^=) i tak byłam na czczo, więc zważyłam się wtedy.
A na wadze...
.
.
.
.
.
.
65,2 kg!!!
W tydzień spadło mi, uwaga uwaga, 4,8kg!!! Ach, ależ się ucieszyłam! :D Takich efektów w życiu się nie spodziewałam, ależ poleciało. A ci idioci z anty-pro any twierdzą, że to co robimy nie daje szczęścia. Nieee no, płakałam. Z radości, rzeczywiście! :D Ależ przemiły tydzień.
Nie poddawajcie się, motylki, uwierzcie, że nie warto. Nie raz w tym tygodniu płakałam gdy ćwiczyłam, mówiłam sobie, że nie dam rady, a i tak walczyłam, odrzucałam wszelkie myśli o jedzeniu od siebie i dzisiaj, gdy zeszłam z wagi powiedziałam sobie otwarcie, że cholera - to było tego warte. Bezbłędne uczucie, moje słońca. <3 A to dopiero początek. 😻
Czułam się dzisiaj trochę słabo, miałam mroczki przed oczami i drżały mi ręce. Ale pojechałam wieczorem nad morze z rodzicami i się zrelaksowałam. Nie było dzisiaj ćwiczeń, tylko trochę chodzenia.
Bilans: piękne, perfekcyjne, idealne zero ✔️
Okienko żywieniowe: ✔️
Ćwiczenia: rest ✔️
Wybaczcie mi kruszyny, ale nie wiem czy mam siłę was dzisiaj poodwiedzać. Tak naprawdę to już się wzięłam prysznic, wystukałam ten post i jedyne na co mnie jeszcze stać, to dopicie herbaty i porządne, długie lulu. xD Tyle przeżyć, achh... A jak wam idzie, moje kochane motylki? ;3
Aby żyć w ciele, którego pragnę.
niedziela, 15 kwietnia 2018
sobota, 14 kwietnia 2018
Dzień 006
Hej, motylki!
Dzień minął bardzo przyjemnie. Obudziłam się gdzieś po 7:00 (pierwszy dzień w tym tygodniu, gdy budzę się później niż o 5:00), poodwiedzałam wasze blogi, i ogólnie takie nic przez trzy godziny. :D Później śniadanko, nauka, ćwiczenia, sprzątanie i dzień tak jakoś zleciał. Kolejny dzień za mną, kolejny dzień udany. Jutro rano... się ważę. Jezus, im bliżej tego dnia tym bardziej się boję. xD
Bilans:
Okno żywieniowe: ✔️
Ćwiczenia: 1h rowerka stacjonarnego + hula hoop 15 minut ✔️
Jutro odpoczywam - nie ćwiczę, ale chyba zrobię sobie głodóweczkę.♥️_♥️ A jak wam idzie, motylki?
Dzień minął bardzo przyjemnie. Obudziłam się gdzieś po 7:00 (pierwszy dzień w tym tygodniu, gdy budzę się później niż o 5:00), poodwiedzałam wasze blogi, i ogólnie takie nic przez trzy godziny. :D Później śniadanko, nauka, ćwiczenia, sprzątanie i dzień tak jakoś zleciał. Kolejny dzień za mną, kolejny dzień udany. Jutro rano... się ważę. Jezus, im bliżej tego dnia tym bardziej się boję. xD
Bilans:
- 2 kromki wasy z pomidorem 59 kcal
- marchewka z jabłkiem i łyżeczką jogurtu naturalnego - 148 kcal
Okno żywieniowe: ✔️
Ćwiczenia: 1h rowerka stacjonarnego + hula hoop 15 minut ✔️
Jutro odpoczywam - nie ćwiczę, ale chyba zrobię sobie głodóweczkę.♥️_♥️ A jak wam idzie, motylki?
piątek, 13 kwietnia 2018
Dzień 005
Dzień dobry, motylki. A raczej dobry wieczór. 😎
Wczoraj nie napisałam komentarzy na waszych blogach oraz ogółem byłam nieobecna w internetach, bo najzwyczajniej w świecie... zasnęłam. Twardo. Spałam od 19:30- 5:00. xD Troszkę mnie ten tydzień wykończył, ale już wreszcie weekend, wracam do świata żywych!
Przeszłam na etap powiatowy z angielskiego oraz dostałam 5 z polskiego. Yay. Chociaż jestem troszkę wkurzona, bo lubię recytować wiersze, a kolega dostał 5+. Ano i miałam 2 błędy z angielskiego. To mnie denerwuje, daję z siebie tyle ile nigdy wcześniej po to, aby być najlepsza, a nie co najwyżej dobra...
Ale już nie marudzę, dzień jak najbardziej był w porządku. Za dwa dni w a ż e n i e!! Och, co to będzie, co to będzie?
Znaczy, źle nie będzie. xD Ale jutro i pojutrze dam czadu, tak jak dzisiaj. Bo dzisiaj wyszło o tak:
Bilans:
- zdrowy i pożywny tiger, 115 kcal
Okno żywieniowe: ✔️
Ćwiczenia:
- Mel B 10 minut pośladki, 8 ABS
- 30 minut jazdy na rowerku
- 20 minut hula hoop
- przebieżka z psem na spacerze ✔️
czwartek, 12 kwietnia 2018
Dzień 004
Hej, hej, hej, heeeej. 😎 Witam w świetnym humorze, i o zdrowie pytam, moje motylki!
Humorek dobry, a jakże! Zgadnijcie, moje drogie, kto dzisiaj przeżył na herbatce?
.
.
.
.
No uszanowanko. :3
Owszem, głodóweczka za mną!!! Ale się cieszę, tak mi tego brakowało. Brzuszek burczał mi dzisiaj cały dzień, mama marudziła, że ho ho, ale się udało. Z każdym momentem, kiedy czułam ból spowodowany głodem czułam się również lżejsza i silniejsza. I nie miałam kłopotu z utrzymaniem okienka żywieniowego. xD Haha, same plusy! W dodatku miałam dzisiaj duuuużo siły, więc bez problemu poćwiczyłam, dałam czadu w szkole, a po szkole poświęciłam z dobre 3h na naukę. Co lepsze, 2h z tych 3 poświęciłam na matmę! Haha 😂😂
Jedyny minus to wywiadówka. I to duży, bo w ciągu tych ostatnich czterech dni spędziłam więcej czasu przy książkach niż w ciągu całego roku szkolnego. Ups. Ale grunt, że się zrehabilitowałam, mama widzi, że się uczę i raczej stara mi się wybaczyć. Mogłam się do tego zmotywować jakieś 7 miesięcy temu, no ale już cichutko.^^ Wyciągnę z tego 4.2 na 5.0 jeszcze na spokojnie. ;3
Trzymajcie się kruszynki, i nie poddawajcie się, dawajcie z siebie wszystko. Uwierzcie mi, że warto. Dla tego uczucia satysfakcji i szczęścia zdecydowanie warto.
Bilans: z e r o ✔️
Ćwiczenia: 35 minut rowerka stacjonarnego, 10 hula-hoop ✔️
Okno żywieniowe: ✔️
No i oby tak dalej! :3
Humorek dobry, a jakże! Zgadnijcie, moje drogie, kto dzisiaj przeżył na herbatce?
.
.
.
.
No uszanowanko. :3
Owszem, głodóweczka za mną!!! Ale się cieszę, tak mi tego brakowało. Brzuszek burczał mi dzisiaj cały dzień, mama marudziła, że ho ho, ale się udało. Z każdym momentem, kiedy czułam ból spowodowany głodem czułam się również lżejsza i silniejsza. I nie miałam kłopotu z utrzymaniem okienka żywieniowego. xD Haha, same plusy! W dodatku miałam dzisiaj duuuużo siły, więc bez problemu poćwiczyłam, dałam czadu w szkole, a po szkole poświęciłam z dobre 3h na naukę. Co lepsze, 2h z tych 3 poświęciłam na matmę! Haha 😂😂
Jedyny minus to wywiadówka. I to duży, bo w ciągu tych ostatnich czterech dni spędziłam więcej czasu przy książkach niż w ciągu całego roku szkolnego. Ups. Ale grunt, że się zrehabilitowałam, mama widzi, że się uczę i raczej stara mi się wybaczyć. Mogłam się do tego zmotywować jakieś 7 miesięcy temu, no ale już cichutko.^^ Wyciągnę z tego 4.2 na 5.0 jeszcze na spokojnie. ;3
Trzymajcie się kruszynki, i nie poddawajcie się, dawajcie z siebie wszystko. Uwierzcie mi, że warto. Dla tego uczucia satysfakcji i szczęścia zdecydowanie warto.
Bilans: z e r o ✔️
Ćwiczenia: 35 minut rowerka stacjonarnego, 10 hula-hoop ✔️
Okno żywieniowe: ✔️
No i oby tak dalej! :3
środa, 11 kwietnia 2018
Dzień 003
Dobry wieczór, motylki.
Jejku, ależ intensywny dzień! O piątej rano wstałam, aby wybrać się na spacer z piesełem, później się pouczyłam do wpół do siódmej i przygotowałam się do szkoły. Nie cierpię kłaść się wcześnie do łóżka, ale to jest tego warte choćby dla takich poranków. Po szkole znów nauka - biologia (pfe xD), odrobienie wszystkich zadań domowych i ogólnie miło. Skończyłam chyba dopiero około wpół do dwudziestej? Może z dziesięć minut wcześniej?? I hops na rowerek stacjonarny plus oczywiście hula-hoop. To ja lubię. ♡
Dzisiejszy bilans prezentuje się tak:
Okno żywieniowe ✔️
Ćwiczenia: pół godziny na rowerku stacjonarnym + 15 minut hula-hoop ✔️
Oby tylko tak dalej. Wytrwałości, kochane motylki. :3
Jejku, ależ intensywny dzień! O piątej rano wstałam, aby wybrać się na spacer z piesełem, później się pouczyłam do wpół do siódmej i przygotowałam się do szkoły. Nie cierpię kłaść się wcześnie do łóżka, ale to jest tego warte choćby dla takich poranków. Po szkole znów nauka - biologia (pfe xD), odrobienie wszystkich zadań domowych i ogólnie miło. Skończyłam chyba dopiero około wpół do dwudziestej? Może z dziesięć minut wcześniej?? I hops na rowerek stacjonarny plus oczywiście hula-hoop. To ja lubię. ♡
Tak będziemy wyglądać w to lato jeśli się tylko nie poddamy.
Dzisiejszy bilans prezentuje się tak:
- jabłko - 91 kcal
- 2 kromeczki wasy z pomidorem - 59 kcal
- woda z cytryną - 14 kcal
- banan - 110 kcal
- pół brokuła - 121 kcal
Okno żywieniowe ✔️
Ćwiczenia: pół godziny na rowerku stacjonarnym + 15 minut hula-hoop ✔️
Oby tylko tak dalej. Wytrwałości, kochane motylki. :3
wtorek, 10 kwietnia 2018
Dzień 002
Dobry wieczór, motylki.
Tęskniłam za uczuciem głodu. Za burczeniem w brzuchu. Za zawrotami głowy i uciskiem w żołądku. Teraz dopiero czuję, że żyję. Gdy wczorajszego wieczoru kładłam się do łóżka bolącym z głodu brzuchem, a rano obudziłam się tak cudownie lżejsza, dopiero przypomniałam sobie co znaczy skip the dinner, wake up thinner. Polecam. 👌:D
Nauczyłam się dzisiaj parę działów z historii, powtórzyłam WOS, odrobiłam zadanie na język polski i ogólnie zajęłam się takimi, raczej, przyjemnymi przedmiotami. Ale to trochę uciekanie od tego czym wiem, że powinnam się zająć... oj tam, geografia nie zając, nie ucieknie, prawda? 😂
Dzisiejszy bilans:
Okno żywieniowe ✔️
Ćwiczenia: 0,5h rowerka stacjonarnego + 15 minut hula hoop ✔️
I oby tak dalej! :3 A jak wam poszło, motylki?
Btw. naszedł mnie okres. Aby dzień nie był aż taki piękny.
Tęskniłam za uczuciem głodu. Za burczeniem w brzuchu. Za zawrotami głowy i uciskiem w żołądku. Teraz dopiero czuję, że żyję. Gdy wczorajszego wieczoru kładłam się do łóżka bolącym z głodu brzuchem, a rano obudziłam się tak cudownie lżejsza, dopiero przypomniałam sobie co znaczy skip the dinner, wake up thinner. Polecam. 👌:D
Nauczyłam się dzisiaj parę działów z historii, powtórzyłam WOS, odrobiłam zadanie na język polski i ogólnie zajęłam się takimi, raczej, przyjemnymi przedmiotami. Ale to trochę uciekanie od tego czym wiem, że powinnam się zająć... oj tam, geografia nie zając, nie ucieknie, prawda? 😂
Dzisiejszy bilans:
- serek wiejski lekki - 123 kcal
- jabłko - 102 kcal
- smoothie wieloowocowe z Biedronki - 108 kcal
- 3 gotowane marchewki 59 kcal
Okno żywieniowe ✔️
Ćwiczenia: 0,5h rowerka stacjonarnego + 15 minut hula hoop ✔️
I oby tak dalej! :3 A jak wam poszło, motylki?
Btw. naszedł mnie okres. Aby dzień nie był aż taki piękny.
poniedziałek, 9 kwietnia 2018
~POWRÓT~
Okej, wracam i już nie odchodzę, bo utopię się w tłuszczu. :3
Sherry wraca i nie opuszcza was więcej. 167 cm, 70 kg. Jestem przerażona tą liczbą, ale sama do tego doprowadziłam. Cel to 20 kilogramów mniej.
Zaczynam od dzisiaj. Plan jest taki;
Ano, witam cię z powrotem, z rozwartymi ramionami.
Sherry wraca i nie opuszcza was więcej. 167 cm, 70 kg. Jestem przerażona tą liczbą, ale sama do tego doprowadziłam. Cel to 20 kilogramów mniej.
Zaczynam od dzisiaj. Plan jest taki;
- jem codziennie od 0-800 kcal,
- okienko żywieniowe od 18h - jem od 10-16:00
- ćwiczę od 45 minut do paru godzin dziennie,
- w wolnym czasie zajmuję się głównie nauką i waszymi blogami.
Ano, witam cię z powrotem, z rozwartymi ramionami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Dzień 007
Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...
-
Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...
-
Dziękuję serdecznie za komentarze, kochane. Bisti, haha tak naprawdę to moja figura to właśnie takie typowe jabłuszko jednak. Bioder nie...
-
W miarę idzie mi dieta. Już drugi dzień, yay. Nie jest perfekcyjnie, ale najważniejsze, że jest postęp. Ćwiczę, staram się pić jak najwi...