poniedziałek, 5 marca 2018

4.

  Dziękuję serdecznie za komentarze, kochane.
Bisti, haha tak naprawdę to moja figura to właśnie takie typowe jabłuszko jednak. Bioder nie mam specjalnie szerokich (tylko pupę dużą i przez nią takie wymiary 😂), biust też nic specjalnego - ale talii nie mam i jestem takim klockiem, a brzuch mi wystaje jak w 6 miesiącu ciąży gdy coś zjem. xD Dlatego obecnie muszę pracować nad brzuchem i talią przede wszystkim, bo bez nich to nie ważne jak szczupła będę, moja sylwetka i tak ładna i kobieca specjalnie nie będzie.
Kotuś, jeśli miałabyś czas i ochotę to jak najbardziej, mimo że poszperałam w internecie na temat 50/50 to warto byłoby mieć chociaż jakiś rzetelny punkt odniesienia, tak przynajmniej dla pewności. :)






  Wczoraj i dzisiaj nie poszło mi za dobrze. 😥 Zjadłam trochę słodyczy, za dużo owoców, wciągnęłam zbyt dużą porcję obiadu... i do tego nie ćwiczyłam, tylko sobie pochodziłam. Mam wyrzuty sumienia, no ale trudno, nie zawsze idzie perfekcyjnie. Grunt, żeby się nie poddawać i dążyć do tego by być lepszą niż jeszcze wczoraj. A to w tej sytuacji, jutro zadania niezwykle trudnego nie mam. :D Zdecydowałam się choć po części dołączyć do Olci i wziąć się za dietę 50/50 - czyli (jak udało mi się przeczytać) odchudzanie co drugi dzień. W dzień chudy 25% codziennej, zwykłej dla mnie ilości kalorii (u mnie jest to 2500, więc ×0,25 = 625 i taki właśnie dam sobie limit), a w dzień tłusty - codzienną liczbę kalorii. Myślę, że jeśli na takiej diecie nie wytrzymam to już naprawdę nie ma dla mnie nadziei, bo idealniejszej znaleźć nie mogłam. Zacznę chyba od jutra, ale nie jestem jeszcze pewna - może za dwa dni? Muszę wrócić od jutra jeszcze do ćwiczeń, bo jeszcze stracę jakiekolwiek efekty przez te moje dwudniowe ekscesy. :D

  Trzymajcie się kruszyny i trzymajcie również kciuki za mnie - dzisiaj i jutro mam tyle nauki i projektów do wykonania na kolejne dni, że boję się o tym w ogóle pomyśleć! :c Oby udało mi się wrócić na właściwe tory ze wszystkimi obowiązkami (i dietą też, przy okazji. :p)

5 komentarzy:

  1. Ach, myślę słońce, że przesadzasz! Ja na przykład w chwili obecnej marzę o takiej talii jak Twoja :D
    No i nad talią warto pracować zawsze, szczególnie nad skośnymi :D
    A ja jestem zdania, że do diety trzeba się przygotować psychicznie. Dać sobie te kilka dni na wstrzymanie, przemyśleć co możesz zmienić (byle nie wszystko od razu :P), z czego zrezygnować, co podmienić i tym podobne :D. Nacieszyć się tymi słodyczami jeszcze chwilę (i wykończyć zapasy :D) i myśleć powolutku co chcesz osiągnąć, jak to osiągniesz i jak będziesz się czuła gdy to osiągniesz. Nie miej wyrzutów za dzisiaj i wczoraj, trudno, stało się, nie od razu Rzym zbudowano :D
    A jak nie wyjdzie dieta 50/50 to też nic straconego! Tyle jest metod i środków, że na pewno z pośród nich wybierzesz coś dla siebie :D
    Trzymam za Ciebie kciuki, poradzisz sobie z projektami i nauką! I dietą także :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może rzeczywiście przesadzam? Jednak mój brzuch to od zawsze był taki mój kompleks, bo już jako 10 latka miałam w talii 70, w czasie gdy inne dzieci miały 55. Nie przepadam za tym też dlatego, że nie mam nadwagi i talia nawet gdy byłam 10 kg szczupła nie wynosiła mniej niż 77cm xDD a miałam wtedy ok. 56 kg/167cm.
      Jestem taka niecierpliwa że szok, najchętniej wszystko chciałabym teraz już natychmiast, a potem niewiele z tego wychodzi :p ale tak to już ze mną jest, myślę zawsze w trakcie haha xdd
      Zobaczymy jak z 50/50 pójdzie a nuż się uda? Dziękuję za komentarz, Bisti, uwielbiam je <3 :D A co do nauki i projektów, to re kciuki naprawdę bardzo się przydadzą! 😂

      Usuń
    2. Rozumiem bycie nieco grubszą od rówieśników w wieku szkolnym, też to przechodziłam.
      Hej, na wszystko trzeba czasu! Wiem, że by chciało się wszystko od razu, ja też już bym chciała być szczupleeeeejsza i w ooogóle świat by był pięknieeeejszy :D Ale staram się póki co doceniać to co daje mi dieta jak brak uczucia ciężkości xDDD Cera się poprawia jak się nie je tyle słodyczy :D Jak to mówi Chodzia - czas i tak upłynie ^^. Nam też upłynie i sądzę, że w zawrotnym tempie :D
      To w takim razie trzymam też te u stóp!

      Usuń
  2. Właśnie, nie ma się co przejmować, tylko nie poddawać i dalej dążyć do celu. Na tej drodze każdemu zdarzają się wzloty i upadki, najważniejsze żeby nie zmarnować tego, co się nam już udało!
    Po 2 jeśli mimo wszystko je się mniej kalorii niż nasze ciało potrzebuje, to nawet bez ćwiczeń można schudnąć ;)
    Dieta 50/50 wydaje mi się być dość dziwna, ciężko byłoby mi na niej mieć silną wolę :P Ale wiadomo - każdy organizm reaguje inaczej, więc próbuj, a ja trzymam kciuki i za dietę i za naukę ♥

    https://spadajaca-gwiazdka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem przekonana co do tej diety ;) Lepiej trzymać się stałej, sensownej wartości. 1500 np. takie skoki prowadzą do napadów. Plus to, co spalisz jednego dnia, odrobi się w kolejnym. No, ale to Twoja decyzja i powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzień 007

Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...