sobota, 10 lutego 2018

1.

  Koleżanka wpadła wczoraj na noc. Oreo, Pringlesy, czekolada w przeróżnej postaci i inne ekscesy zagościły wczoraj i dzisiaj w moim brzuchu. Do końca tego tygodnia już się nie zmuszę, ale od poniedziałku w takim razie wezmę się za siebie.
  Muszę poodwiedzać wasze blogi. Dawno mnie tutaj nie było, więc w sumie trzeba się na nowo obeznać kto, gdzie i jak. ;) Tutaj zawsze mogę liczyć na wsparcie i motywację, a tego mi teraz potrzeba - mam znów jakiś mętny dołek... coraz częściej mam ochotę położyć się, przykryć kołdrą i płakać. Albo siedzę w miejscu, patrzę w jakiś nieokreślony punkt w przestrzeni i czuję ten ucisk w piersi. Taki kłujący ból, którego nawet nie potrafię dobrze nazwać i opisać. Mam nadzieję, że prowadzenie bloga i posiadanie takiego miejsca, gdzie mogę się wyżalić mi jakoś pomoże. Choćby sam fakt, że mogłabym zrzucić ten kamień z serca i poczuć jakąś ulgę.
  Lamerski post. Postaram się jutro napisać coś konkretnego, dodam thinspirację, odwiedzę wasze blogi. Ostatni taki organizacyjny dzień. :)

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki żeby od poniedziałku wszystko szło po twojej myśli! ;)

    https://butterfly-boy105.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami każdy ma chwilę załamania i można sobie na nie pozwolić. Byleby nie na zbyt długo, bo depresja wciąga :c
    Trzymaj się xoxo
    https://spadajaca-gwiazdka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dzień 007

Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...