Witam na moim blogu, motylki. Jestem tutaj, bo muszę schudnąć. Około 167 wzrostu, 66,9 kg czystego tłuszczu, 82-centymetrowa talia i coraz ciaśniejszy rozmiar 40.
Gdy zważyłam się te cztery dni temu będąc jeszcze u siostry, po raz pierwszy od pół roku (nie mam wagi) i zrozumiałam, że w rok przytyłam 10 kilogramów... no cóż, to był, delikatnie powiedziawszy, szok. Od dawna nie cierpię swojego ciała, a to tę nienawiść tylko pogłębiło...
Wiadomo - zadecydowałam więc, że muszę coś z tym zrobić. Jeszcze nie wiem dokładnie co - jednak nie zostawię tego samego sobie. Robię to z różnych powodów - między innymi w ramach pewnego eksperymentu, o którym wam później opowiem.
Mój cel to jak na razie 5 kg mniej, aby zmieścić się w stare ubrania w rozmiarze M, ale na pewno na tym nie koniec. ;)
Nie wiem jeszcze jaką dietę wybiorę - na razie staram się jeść po prostu zdrowiej i trochę mniej. Potrafiłam przyswoić dziennie z 3500 tysięcy kalorii, więc myślę, że takie delikatne zejście krzywdy mi nie zrobi. + nie długo idę do lekarza w związku ze skazą białkową na ramionach. Mój brat również ma ten problem, a lekarz te kilka lat temu zalecił mu restrykcyjną dietę pozbawioną wszelkiego rodzaju produktów mlecznych i słodyczy, także spodziewam się podobnej decyzji. Będę mogła wtedy jeść mało bez podejrzeń, po prostu "ze względów zdrowotnych". Nie mogłoby być lepiej. ^^
Trzymajcie się ciepło, motylki. Jutro wieczorem napiszę kolejnego posta.
piątek, 9 lutego 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień 007
Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...
-
Pierwszy tydzień za mną! *o* A oprócz tego, było też ważenie. Przyznam się z ręką na sercu kruszynki, że prawie o tym zapomniałam. Pisałam...
-
Dziękuję serdecznie za komentarze, kochane. Bisti, haha tak naprawdę to moja figura to właśnie takie typowe jabłuszko jednak. Bioder nie...
-
W miarę idzie mi dieta. Już drugi dzień, yay. Nie jest perfekcyjnie, ale najważniejsze, że jest postęp. Ćwiczę, staram się pić jak najwi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz